JÓZEK O MAJSTERKOWANIU – SKRZYNKA NA NARZĘDZIA

 

REDAKTOR: Bardzo serdecznie witam państwa i witam w studiu naszego ulubionego hodowcę drobiu…
JÓZEK: Kogo?
REDAKTOR: Pana Józka.
JÓZEK: Mnie właśnie.
REDAKTOR: Ale witam też w naszym takim mini kąciku majsterkowicza.
JÓZEK: Tak, tak, bo właśnie przyszedłem powiedzieć jak zrobić skrzynkę na narzędzia.
REDAKTOR: No, bardzo dobrze panie Józku.
JÓZEK: No.
REDAKTOR: To słuchamy.
JÓZEK: To musimy mieć: młotek, gwoździe, piłę i parę desek. Przyciąć deski, zbić to razem gwoździami i już skrzyneczka gotowa.
REDAKTOR: No to tak, ogólnie rzecz biorąc, ale teraz jak byśmy chcieli zagłębić w szczegóły. Co przyciąć, na jaką długość.
JÓZEK: To już tam dowolnie. Znaczy muszą być równe te boczki, nie. bo inaczej będzie krzywa. Chyba, że ktoś chce zrobić krzywą, to wtedy niedocinany równo.
REDAKTOR: Panie Józku, a jakiś koszt tego jakiś szacunkowy?
JÓZEK: Koszt… w ogóle nie mam głowy do tego.
REDAKTOR: No to panie Józku, jak pan chce taką skrzyneczkę robić?
JÓZEK: Normalnie, no deskę trzeba skądś wykombinować. A już tam parę gwoździ zawsze się znajdzie. No młotek, to chyba każdy ma raczej, nie.
REDAKTOR: No nie wiem.
JÓZEK: No to najpierw musimy zrobić kącik „jak zrobić młotek”.
REDAKTOR: No to dobrze, to tak cofnijmy się w czasie i… panie Józku, jak zrobić młotek?
JÓZEK: Jak się tak bardzo mocno cofniemy w czasie, to nie możemy zrobić młotka, tylko musimy zrobić… znaleźć krzemień, go ociosać.
REDAKTOR: Dobrze, panie Józku, aż tak mocno się nie cofajmy.
JÓZEK: Trochę w przód. No, no, no to, to musimy wymyślić piec do wytapiania żelaza i wytopić tam taki młotek.
REDAKTOR: Dobrze, a jeżeli nie mamy pieca?
JÓZEK: Hm, no to trzeba kupić. Niestety.
REDAKTOR: No, nie ma innego wyjścia.
JÓZEK: Nie ma rady. Chyba, że tam… no nie, nie ma rady trzeba kupić. Po prostu możemy kupić tani taki.
REDAKTOR: A on jest lepszy, gorszy?
JÓZEK: Gorszy, gorszy.
REDAKTOR: Ach gorszy jest.
JÓZEK: Ale jak tam do skrzyneczki, to tam nie ma co przesadzać, nie.
REDAKTOR: Rozumiem panie Józku. Mamy już ten młotek, czyli jako główne narzędzie.
JÓZEK: Główne narzędzie, to młotek.
REDAKTOR: No tak, a jeżeli ktoś nie ma gwoździ?
JÓZEK: To musi skombinować sobie.
REDAKTOR: No, na przykład jak?
JÓZEK: No, na przykład jakaś stara deska i tam są gwoździe. Może odzyskać te gwoździe.
REDAKTOR: Ale to jak, rękami ma wyciągnąć?
JÓZEK: Cholewka, to by się jeszcze obcęgi przydały.
REDAKTOR: A, no właśnie obcęgi.
JÓZEK: Ale może też spalić w ognisku deskę i zostaną mu gwoździe w ognisku.
REDAKTOR: Bardzo dobrze.
JÓZEK: No, wygrzebuje gwoździe i robi skrzyneczkę.
REDAKTOR: No to panie Józku, tym optymistycznym akcentem…
JÓZEK: Bardzo optymistycznym, bo skrzyneczka gotowa.
REDAKTOR: Ale panie Józku, a robił pan kiedyś skrzyneczkę?
JÓZEK: Co? Nie, co pan. To tylko tak na potrzeby radia, tylko tak opowiadam.
REDAKTOR: I naprawdę nie zna się pan na tym?
JÓZEK: No, nie, nie, nie znam się. Nie za bardzo.
REDAKTOR: No dobra. To dziękuję panu…
JÓZEK: Śmiesznie, nie?
REDAKTOR: Dziękuję państwu, do usłyszenia.
JÓZEK: Na razie no. Do usłyszenia.

REDAKTOR: Panie Józku, to przychodzi pan, opowiada o czymś, co nie ma pan pojęcia?
JÓZEK: No.
REDAKTOR: No panie Józku.
JÓZEK: No co?
REDAKTOR: Na ale dlaczego pan tak robi?
JÓZEK: A niech pan coś powie na przykład o silniku odrzutowym.
REDAKTOR: Ale co na przykład?
JÓZEK: No, że fajny.
REDAKTOR: Bardzo fajny.
JÓZEK: Widzi pan, nie na się pan na silnikach odrzutowych, a pan gada.
REDAKTOR: Dobra panie Józku, na razie.
JÓZEK: Na razie.

 

tekst: Jarosław Jaros, Grzegorz Halama